Czym różni się praca dyspozytora od spedytora w FM Logistic? Jakie kompetencje są kluczowe, aby odnaleźć się w dziale transportu i dlaczego warto rozpocząć karierę właśnie w tym obszarze? Odpowiedzi na te i inne pytania udzielił Dominik, Specjalista ds. Spedycji Międzynarodowej.
Pracujesz jako spedytor w transporcie międzynarodowym. Miałeś wcześniej doświadczenie w tym obszarze?
Mam wykształcenie ekonomiczne, więc to trochę przypadek, że teraz wykonuję zawód związany z transportem. Mieszkam w okolicach Mszczonowa i wchodziłem na rynek pracy w czasach dużego bezrobocia w okolicach 2005 roku. FM Logistic był wtedy jednym z większych pracodawców w tej okolicy, więc udało mi się zacząć tu pracę, ale na zupełnie innym stanowisku. Później zmieniłem firmę, ale wróciłem do FM po dwóch latach, już do transportu międzynarodowego.
Czym charakteryzuje się praca w tym obszarze i ile czasu minęło zanim się wdrożyłeś?
Początki nie były łatwe, ale nauka przebiegała dość szybko. Praca w transporcie wiąże się z dużą presją czasu i kluczowe jest dla nas dotrzymywanie terminów. Jednocześnie jest to nieprzewidywalne środowisko, ponieważ na drodze zdarzają się różne sytuacje.
Co dokładnie należy do Twoich zadań?
Obsługuję naszych klientów, czyli dbam o odbiór lub dostarczenie towaru na czas. Mamy stałych partnerów, ale też realizujemy zamówienia z giełdy transportowej. Zazwyczaj otrzymujemy zlecenia, w których firmy określają, jakie mają potrzeby, kiedy powinniśmy załadować samochód i jakiego typu towarem. Na tej podstawie planujemy i koordynujemy realizację zlecenia. Ja pracuję w zespole, który odpowiada za rynki południowe, a więc rozwozimy towary na Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię i Grecję. Są to najczęściej artykuły spożywcze i środki czystości.
Czym się różni Wasza praca od tej, którą wykonuje dyspozytor?
Rolą dyspozytora jest kontrola przewoźnika i samochodu, ma on więc większy kontakt bezpośrednio z kierowcą. My natomiast współpracujemy głównie z klientami i jesteśmy łącznikiem między nimi a przewoźnikiem, czyli między młotem a kowadłem (śmiech).
Co to oznacza?
Zarówno klient, jak i przewoźnik mają swoje oczekiwania, którym musimy sprostać. Jeśli cokolwiek na drodze coś się wydarzy, jesteśmy dla nich pierwszym punktem kontaktu. Musimy dbać o dobre relacje z obiema stronami, bo klienci są podstawą naszego biznesu, ale bez przewoźników nie bylibyśmy w stanie nic zrealizować. Oczywiście zdarza nam się odbierać nieprzyjemne telefony, bo coś nie poszło zgodnie z planem i kierowca musi długo czekać np. na rozładunek. To nie są łatwe rozmowy, szczególnie wtedy, gdy gonią nas terminy.
Czego wymagają od Was takie sytuacje i kto sobie poradzi w tym zawodzie?
W tej pracy przydają się zdolności negocjacyjne, odporność na stres i umiejętność podejmowania często trudnych decyzji pod presją czasu. Z racji tego, że jesteśmy punktem styku dla klienta i przewoźnika, musimy łagodzić konflikty i wypracowywać jak najlepsze rozwiązania – tak, aby każdy był zadowolony. Z moich obserwacji wynika też, że na tym stanowisku sprawdzają się osoby temperamentne, z charakterem. Ktoś z bardzo spokojnym usposobieniem może się nie odnaleźć w tak dynamicznym środowisku. Z racji tego, że obsługujemy transport międzynarodowy, konieczna jest też znajomość języka angielskiego, przynajmniej na komunikatywnym poziomie.
A co jest największym plusem tej pracy?
Dla mnie jest to właśnie wspomniana dynamika. To nie jest typowa praca za biurkiem, tutaj dużo się dzieje, jest adrenalina. Cały czas mamy kontakt z ludźmi, często podejmujemy decyzje podczas burzy mózgów, więc można zderzyć swoje pomysły z innymi. Mamy też okazję do zdobywania nowych umiejętności podczas szkoleń z obsługi klienta, negocjacji, a także typowo branżowych, gdzie poznajemy aktualne przepisy prawa przewozowego, np. dotyczące pracy kierowców.